Nauka chodzenia to jeden z najbardziej ekscytujących kamieni milowych w rozwoju małego dziecka. Obserwowanie, jak maluch przechodzi od nieporadnego pełzania do pierwszych samodzielnych kroków, napawa rodziców dumą i wzruszeniem. Chociaż większość dzieci stawia pierwsze kroki między 9. a 15. miesiącem życia, zakres normy jest szeroki, sięgając nawet 18. miesiąca. Zrozumienie kolejnych okresów rozwoju i indywidualnych potrzeb dziecka w każdym z nich pozwala mądrze mu towarzyszyć, jednocześnie wzmacniając jego pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. Wspieranie, a nie wyręczanie, jest tu podstawową zasadą, która sprzyja nie tylko rozwojowi motorycznemu, lecz także emocjonalnemu i poznawczemu dziecka, które właśnie zaczyna odkrywać świat z nowej, pionowej perspektywy.
Etapy rozwoju ruchowego
Droga do samodzielnego chodzenia jest procesem stopniowym, składającym się z wielu mniejszych etapów, z których każdy kształtuje ciało i umysł dziecka do kolejnych wyzwań. Zaczyna się znacznie wcześniej niż mogłoby się wydawać – bo już od pierwszych miesięcy życia, kiedy niemowlę unosi główkę, leżąc na brzuszku. Ta aktywność, określana mianem „tummy time”, wzmacnia mięśnie karku i pleców, czyniąc je gotowymi na bardziej skomplikowane ruchy.
Z czasem przychodzi czas na obroty i turlanie się, które uczą koordynacji i świadomości własnego ciała. Siadanie – początkowo z podparciem, a później już samodzielne – rozwija równowagę i wzmacnia mięśnie tułowia, które są niezwykle ważne dla utrzymania pionowej postawy. Każdy z tych kroków jest istotny i nie należy ich pomijać ani przyspieszać. Właśnie pokonywanie kolejnych etapów sprawia, że dziecko buduje siłę mięśniową, doskonali koordynację wzrokowo-ruchową i równowagę, przygotowując się do najbardziej wyczekiwanego momentu – chodzenia.
Pełzanie i raczkowanie – budowanie siły i koordynacji
Zanim dziecko postawi pierwsze kroki, zazwyczaj przechodzi przez fazę pełzania lub raczkowania, które odgrywają bardzo ważną rolę w jego rozwoju motorycznym. Pełzanie polega na przesuwaniu się na brzuchu, przy użyciu rąk i nóg. Choć może wyglądać niezdarnie, jest to istotny trening dla mięśni obręczy barkowej i biodrowej. Raczkowanie na czworakach to kolejny, bardziej zaawansowany etap. Wymaga naprzemiennej pracy rąk i nóg, przez co znakomicie rozwija koordynację ruchową, równowagę oraz współpracę obu półkul mózgowych.
Podczas raczkowania dziecko uczy się oceniać odległość, planować ruch i pokonywać przeszkody. Wzmacnia mięśnie posturalne – brzucha, pleców, ramion i nóg – które będą później potrzebne do utrzymania pionowej postawy i chodzenia. Raczkowanie stymuluje również zmysł dotyku i propriocepcji (czucia głębokiego), dostarczając mózgowi informacji o położeniu ciała w przestrzeni. Dlatego tak ważne jest, aby zapewnić dziecku jak najwięcej okazji do swobodnego poruszania się po podłodze, zamiast ograniczać je w łóżeczku, kojcu czy bujaczku.
Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie dzieci przechodzą przez etap raczkowania. Część z nich przemieszcza się w inny sposób i od razu przechodzi do stania i chodzenia – z pominięciem klasycznego chodzenia na czworakach. Każde dziecko rozwija się we własnym rytmie, a różnice w stylu poruszania się mogą wynikać z budowy ciała, temperamentu czy wcześniejszych doświadczeń ruchowych. Niemniej jeśli dziecko całkowicie unika podporu na rękach lub wykazuje wyraźną asymetrię, warto skonsultować się z fizjoterapeutą, aby wykluczyć ewentualne nieprawidłowości.
Pionizacja – wstawanie przy meblach
Moment, w którym dziecko zaczyna samodzielnie podciągać się do pozycji stojącej, przytrzymując się mebli, szczebelków łóżeczka czy nóg rodzica, to kolejny znaczący krok w stronę chodzenia. Jest to sygnał, który świadczy o rosnącej sile mięśni nóg i tułowia oraz rozwijającej się potrzebie eksploracji świata z wyższej perspektywy. Początkowo wstawanie jest chwiejne, a stanie wymaga silnego trzymania się podpory. Dziecko eksperymentuje z przenoszeniem ciężaru ciała, uczy się utrzymywać równowagę w nowej, pionowej pozycji.
Czasem po wstaniu pojawia się problem z powrotem do siadu – maluch może płakać, nie wiedząc, jak bezpiecznie opaść na pupę. To naturalny etap nauki kontroli nad ciałem. Rodzice mogą wówczas delikatnie pomóc, ale nie powinni wyręczać dziecka za każdym razem. Z czasem maluch zaczyna czuć się coraz pewniej w pozycji stojącej. Kolejnym krokiem jest chodzenie bokiem przy meblach. Dziecko przesuwa się wzdłuż kanapy czy stołu, trzymając się rękami i ćwicząc przenoszenie ciężaru z nogi na nogę, bezpośrednio przygotowując się do samodzielnego marszu.
Pierwsze samodzielne kroki – wielki przełom
Nareszcie nadchodzi ta wyczekiwana chwila – pierwsze samodzielne kroki. Zwykle pojawiają się one po okresie wstawania i chodzenia przy meblach, kiedy dziecko nabierze wystarczającej siły, równowagi i odwagi, aby puścić się podpory. Początkowo kroki są niepewne, chwiejne, stawiane na szeroko rozstawionych nogach. Dziecko może przejść zaledwie dwa, trzy kroczki i upaść na pupę. To zupełnie normalne. Każda taka próba, nawet zakończona upadkiem – o ile jest on bezpieczny – jest cenną lekcją. Maluch uczy się koordynować pracę nóg, tułowia i rąk, łapać równowagę w ruchu i amortyzować upadki.
Rodzice powinni reagować na te pierwsze próby z entuzjazmem, ale bez nadmiernej ekscytacji, która mogłaby dziecko przestraszyć. Ważne, aby chwalić za odwagę i podejmowanie prób, a nie tylko za sukces. Zamiast łapać dziecko przy każdym zachwianiu, lepiej pozwolić mu samodzielnie radzić sobie z utratą równowagi w bezpiecznym otoczeniu. Z czasem kroki stają się coraz pewniejsze, a chód bardziej płynny. Okres od pierwszych kroków do w pełni stabilnego chodu może trwać kilka tygodni lub nawet miesięcy – cierpliwość i wsparcie są tu najważniejsze.
Jak wspierać dziecko w nauce chodzenia?
Wspieranie dziecka w nauce chodzenia to nie tyle aktywne uczenie go tej umiejętności, co tworzenie mu optymalnych warunków do samodzielnego jej opanowania we własnym tempie. Niezwykle istotne jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której maluch może bez obaw eksplorować, wstawać, przemieszczać się i upadać. Równie ważna jest postawa rodziców – ich cierpliwość i akceptacja dla indywidualnego rytmu rozwoju dziecka, bez wywierania presji czy porównywania z rówieśnikami.
Przyspieszanie nauki chodzenia, zanim dziecko jest na to fizycznie gotowe, może przynieść więcej szkody niż korzyści. Dlatego zamiast na siłę prowadzić dziecko za rączki, lepiej zachęcać je do samodzielnych prób, asekurując jedynie w razie potrzeby. Organizowanie zabaw ruchowych, które w naturalny sposób stymulują rozwój motoryczny, również odgrywa istotną rolę. Mądre wsparcie polega na uważnej obserwacji dziecka, odpowiadaniu na jego potrzeby i tworzeniu środowiska sprzyjającego nauce poprzez doświadczanie, a nie poprzez instrukcje czy nadmierną ingerencję. To podejście buduje nie tylko sprawność fizyczną, ale także pewność siebie i motywację wewnętrzną malucha.
Tworzenie bezpiecznej przestrzeni do nauki
Podstawą wspierania dziecka w nauce chodzenia jest przygotowanie domu tak, aby był on dla małego odkrywcy bezpiecznym poligonem doświadczalnym. Gdy maluch zaczyna wstawać i przemieszczać się, jego zasięg znacząco się zwiększa, a wraz z nim potencjalne zagrożenia. Wówczas konieczne jest dokładne sprawdzenie mieszkania pod kątem bezpieczeństwa.
- Zabezpiecz ostre kanty mebli specjalnymi nakładkami, aby zminimalizować ryzyko urazów podczas upadków.
- Zasłoń gniazdka elektryczne zaślepkami, a kable – w miarę możliwości – schowaj lub przymocuj do ściany, aby dziecko nie mogło ich pociągnąć ani włożyć do buzi.
- Wszelkie małe przedmioty, które mogłyby zostać połknięte, przechowuj poza zasięgiem dziecka.
- Upewnij się, że ciężkie meble, jak regały czy komody, są stabilne i przymocowane do ściany, aby dziecko nie mogło ich na siebie przewrócić podczas prób wstawania.
- Zabezpiecz bramkami schody – zarówno na górze, jak i na dole.
- Zastosuj specjalne blokady do szafek, które uniemożliwią dziecku ich swobodne otwarcie.
- Rozważ podklejenie taśmą antypoślizgową dywanów lub chodników lub usunięcie ich na czas nauki chodzenia, aby zapobiec potknięciom.
Stworzenie bezpiecznego otoczenia daje dziecku przestrzeń do swobodnego odkrywania świata, a rodzicom – spokój i pewność, że maluch może rozwijać swoje umiejętności bez ryzyka. Najważniejsze jednak, aby zawsze mieć je na oku i nie pozostawiać bez nadzoru.
Chodziki i pchacze – czy warto?
Wielu rodziców zastanawia się nad kupnem chodzika lub pchacza, licząc, że przyspieszą one naukę chodzenia. Jednak opinie specjalistów na temat tych akcesoriów są podzielone, a w przypadku tradycyjnych chodzików – wręcz negatywne. Chodzik, czyli urządzenie z siedziskiem na kółkach, w którym dziecko jest zawieszone, jest zdecydowanie odradzany przez pediatrów i fizjoterapeutów. Dlaczego? Po pierwsze, stwarza poważne ryzyko wypadków – dziecko w chodziku może bardzo szybko się przemieszczać i dotrzeć do niebezpiecznych miejsc (np. schodów, gorącego piekarnika). Po drugie, chodzik zaburza naturalny rozwój motoryczny – dziecko nie uczy się w nim prawidłowo obciążać mięśni, co może prowadzić do wad postawy, nieprawidłowego wzorca chodu i nieharmonijnego rozwoju.
Inaczej wygląda sprawa z pchaczami – zabawkami na kółkach, które dziecko pcha przed sobą, chodząc za nimi. Pchacz może być pomocny, ale pod pewnymi warunkami. Powinien być używany dopiero wtedy, gdy dziecko już samodzielnie wstaje przy meblach i próbuje się przemieszczać, a nie jako sposób na „postawienie” dziecka, które jeszcze nie jest na to gotowe. Pchacz powinien być stabilny i odpowiednio obciążony, aby nie wywracał się i nie odjeżdżał dziecku zbyt szybko. Stanowi on jedynie dodatkową formę zabawy i wsparcia dla dziecka, które już aktywnie ćwiczy chodzenie, a nie narzędzie do nauki tej umiejętności.
Spacerowe dylematy – wózek czy nosidło?
Gdy dziecko zaczyna stawiać pierwsze kroki, pojawia się pytanie o organizację spacerów. Czy nadal potrzebny jest wózek? W okresie przejściowym, kiedy maluch już chodzi, ale szybko się męczy, wózek dziecięcy nadal pozostaje bardzo przydatnym elementem wyposażenia. Pozwala on na realizację dłuższych spacerów czy wyjść na zakupy, podczas których dziecko może pokonać część trasy na własnych nóżkach, ćwicząc nową umiejętność w różnorodnym terenie, a gdy poczuje zmęczenie lub znudzenie, może wygodnie odpocząć w wózku. Daje to rodzicom elastyczność i pewność, że spacer nie zakończy się koniecznością niesienia zmęczonego malucha na rękach przez długi dystans. Wózek zapewnia też bezpieczne miejsce do snu podczas dłuższych wyjść.
Jednak czasem, szczególnie w trudniejszym terenie, na przykład w lesie, na plaży, w górach lub w zatłoczonych miejscach, duży i czasem nieporęczny wózek może być kłopotliwy. W takich sytuacjach świetną alternatywą staje się nosidło ergonomiczne, które może być doskonałym uzupełnieniem wózka, wykorzystywanym w zależności od potrzeb i sytuacji. Nosidło pozwala na bliski kontakt z dzieckiem, zapewniając mu poczucie bezpieczeństwa, a rodzicowi daje wolne ręce i większą swobodę poruszania się. Ważne, aby wybrać model, który zapewnia prawidłową pozycję dziecka i jest wygodny również dla noszącego rodzica. W razie wątpliwości, warto skorzystać ze wsparcia doradców noszenia dzieci w chustach i nosidłach, którzy podpowiedzą najlepszą opcję dla obu stron.
Kiedy szukać pomocy specjalisty?
Chociaż każde dziecko rozwija się w swoim indywidualnym tempie i niewielkie opóźnienia w osiąganiu kolejnych kamieni milowych zazwyczaj nie są powodem do niepokoju, istnieją pewne sygnały, które powinny skłonić rodziców do konsultacji z pediatrą lub fizjoterapeutą dziecięcym. Warto zasięgnąć porady specjalisty, jeśli dziecko ukończyło 18 miesięcy i nadal nie próbuje samodzielnie chodzić. Innym sygnałem ostrzegawczym może być wyraźna asymetria w ruchach – na przykład, jeśli dziecko stale obciąża jedną stronę ciała, raczkuje używając tylko jednej nogi, lub podczas chodzenia wyraźnie utyka na jedną nóżkę.
Niepokojące mogą być również nietypowe wzorce ruchowe, jak chociażby:
- chodzenie wyłącznie na palcach – po początkowym okresie nauki chodzenia, kiedy może się to zdarzać,
- bardzo sztywny lub wręcz przeciwnie – wiotki chód,
- częste i niewytłumaczalne potykanie się i upadki, zwłaszcza, gdy dziecko już powinno chodzić stabilnie,
- widoczne wady postawy, np. koślawość lub szpotawość kolan, płaskostopie – choć u małych dzieci fizjologiczne płaskostopie jest normą.
Konsultacja ze specjalistą jest wskazana również wtedy, gdy rodzice mają jakiekolwiek wątpliwości dotyczące rozwoju ruchowego swojego dziecka lub obserwują coś, co wydaje im się nietypowe. Wczesna diagnoza i ewentualna interwencja terapeutyczna mogą pomóc skorygować nieprawidłowości i zapewnić dziecku optymalny rozwój. Pamiętajmy, że lepiej skonsultować się bez potrzeby, niż przeoczyć sygnał wymagający uwagi.
Podsumowanie
Nauka chodzenia to jeden z najbardziej wyjątkowych momentów w życiu dziecka – pełen emocji, prób i małych zwycięstw. Zadaniem dorosłych nie jest przyspieszanie tego procesu ani wyręczanie malucha, lecz uważne towarzyszenie mu i akceptacja jego indywidualnego tempa. Bardzo ważne jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której dziecko może swobodnie eksplorować świat, próbować, upadać i uczyć się na własnych doświadczeniach. Każdy krok – także ten niepewny – to część fascynującej drogi ku samodzielności, którą warto wspólnie, z uważnością przeżywać.
Źródła:
- Early years movement skills and development, NHS
- When should babies take their first independent steps?, UT Health San Antonio
- Tummy Time, Nemours KidsHealth
- Learning to walk, Pregnancy, Birth and Baby
- When to Seek Help, Greater Glasgow and Clyde
- https://vexpi.pl/
Artykuł powstał we współpracy z partnerem serwisu.
Autor tekstu: Joanna Ważny



